JESIENNY WIEDEŃ. WYPRAWA Z NUTKĄ DEKADENCJI (2 – 4 XI 2016)

Wiedeń to największe miasto i stolica Austrii, bardzo chętnie odwiedzane przez turystów. I my ulegliśmy pokusie, by zasmakować w bogactwie zabytków wpisanych na listę UNESCO. A było tak.

Przejazd autokarem z Polski przez Słowację do Austrii należy nazwać podróżą integracyjną. A integrowały się trzy klasy maturalne: dwie sportowe i geograficzno- językowa (3b, 3e, 3d). Listopadowa pogoda nas nie rozpieszczała- padał deszcz i śnieg. Za to Wiedeń powitał nas optymistycznie. Po opadach atmosferycznych ani śladu. Energiczna pani przewodnik od razu wprowadziła nas w świat muzeów i zabytków. Najpierw Muzeum Miasta, później spacer przez przedsionek Hofburga, czyli Plac Albertina. Potem Katedra św. Szczepana, Kościół Wotywny i Kościół św. Piotra. Następnego dnia szaleństwo: zwiedzanie Ringu, cesarski Hofburg, ogrod Volksgarten, Hundertwasserhaus, Muzeum Natury. Ufffff… Chwila na szybki posiłek i przejazd na Prater, czyli słynne wiedeńskie wesołe miasteczko. Ale nie wszystkim było do śmiechu, bo część kadry drżała (a konkretnie pan dyrektor Adam Majcherek i pani profesor Ewa Misztal), patrząc na szalone pomysły maturzystów, dla których żadna atrakcja nie była zbyt niebezpieczna. Tylko pani profesor Magdalena Płocica dotrzymywała kroku maturzystom, wesoło kręcąc się do góry nogami na karuzeli o poetyckiej nazwie Extasy 🙂 Pomińmy kwestię obiadokolacji po wizycie na Praterze. No dobrze. Nie wszyscy zjedli. A potem nadszedł dzień trzeci. Pałac Schönbrunn zrobił na nas wieeeeelkie wrażenie (zobaczcie jego gabaryty), cesarskie ogrody w kolorach jesieni także. Powozownia nie wszystkim przypadła do gustu- jednak współczesna technologia wydaje się być bliższa młodzieży. Może dlatego Muzeum Techniki cieszyło się tak dużym powodzeniem. Potem już tylko krótka wizyta na Wzgórzu Kahlenberg (zwanym „polskim wzgórzem w Wiedniu”, bo miejsce to odegrało ważną rolę w XVII w. za sprawą Odsieczy Wiedeńskiej z 1683r., a obecnie jest to sanktuarium Jana III Sobieskiego, który wybawił Wiedeń oraz całą Europę przed groźbą najazdu tureckiego). Niestety, gęsta mgła nie pozwoliła nam zobaczyć panoramy Wiednia na pożegnanie. Za to w czasie podróży powrotnej radośnie świeciło jesienne słońce. Granicę polską przekroczyliśmy ok. godz. 20.30. I powitaliśmy ją gromkimi oklaskami. Wiedeń był piękny, ale i tak w domu najlepiej…
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć.