Festiwal Kultury Szkolnej 2016

Coraz lepsze, coraz bardziej ambitne spektakle klas drugich i nieco mniej udane próby klas pierwszych – tak można by podsumować tegoroczny przegląd teatralny, który – w ramach dorocznego Festiwalu Kultury Szkolnej XII LO – odbył się w poniedziałek 21 marca na deskach Teatru Ludowego w Krakowie.

Chłodny i deszczowy pierwszy dzień wiosny społeczność Dwunastki spędziła w nowohuckim teatrze, w którym już od kilku lat próbują swych sił utalentowani muzycznie i aktorsko uczniowie XII Liceum.

Kiedy jeszcze w uszach pobrzmiewały nam piosenki grupy OWR, która gościnnie wystąpiła na koniec zmagań konkursu muzycznego, klasa 2c przeniosła nas w inną rzeczywistość, bardzo zręcznie posługując się teatralnymi środkami wyrazu. Spektakl „Lustro” był chyba najpoważniejszą w nastroju propozycją tego dnia. Ujęli mnie od razu pewnością i precyzją każdego ruchu, dobrą dykcją i ciekawą symboliką (kolory, stroje, rekwizyty, gesty). Dopracowany w szczegółach projekt zasługiwał na trzecią nagrodę, nawet jeśli ciężar tematu (uzależnienia) i dydaktyczne jego ujęcie („powiedz: nie, a powiem Ci, kim jesteś”) mogły być dla widzów przytłaczające.

Teatr ma jednak to do siebie, że atmosferę można zmienić w kilka sekund jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Dokonała tego klasa 2f, która brawurowo wykonała opracowane przez siebie skecze kabaretów „Puk” i „Smile”. Damian Małeta i Artur Kapecki połączyli je umiejętnie, dodali trochę od siebie i – nie pozwalając publiczności przestać się śmiać ani na chwilę – przedstawili „program wsparcia dla wszystkich mężczyzn udręczonych małżeństwem”. „Wolnego w niewoli” – jak się później okazało – nie przebił żaden inny spektakl satyryczny, więc z drugą nagrodą w konkursie zespół ten mógł połączyć Złotą Szpilę.

Z gabinetu psychoterapeuty przenieśliśmy się na Olimp, ponieważ klasa 1c zdecydowała się na spektakl inspirowany mitologią. Historia upadków Uranosa, Kronosa i wreszcie Zeusa nie porwała jury, ale zespół otrzymał wyróżnienie za kostiumy – nawet postaci epizodyczne, jak koza Amaltea, pięknie się prezentowały i ułatwiały pracę wyobraźni.

Po krótkiej przerwie technicznej nastrój znowu zmienił się diametralnie. Klasa 2a zaskoczyła nas pomysłem. Zapowiadany w programie „Cykl życia” okazał się teatrem cieni. Ryzykowny koncept, wymagający ogromnej pracy, precyzji, wyczucia i wielu, wielu prób… Mieli do dyspozycji tylko gest i muzykę. Udało im się świetnie to połączyć. Płynnie, dynamicznie, a jednocześnie z dużym wyczuciem ukazali symboliczny cykl życia kobiety od momentu jej narodzin po narodziny jej dziecka. Łącząc obraz z sugestywnymi piosenkami, wywoływali emocje i autentycznie wzruszali ukazywaniem momentów radosnych, jak i życiowych dramatów. Bez większych dyskusji jury zdecydowało o przyznaniu im pierwszego miejsca.

Uważny czytelnik już wie, że pierwsze trzy miejsca za nami. Za nami również Złota Szpila… Najważniejsze nagrody rozdane. Grand Prix w tym roku nie przyznano… Więc co działo się dalej? Rzeczywiście, w drugiej części przeglądu napięcie raczej spadało, ale – na szczęście – niejednostajnie i niekonsekwentnie.

Przede wszystkim – zaraz po przerwie wystąpiła Grupa Teatralna Nauczycieli i Absolwentów XII LO. Jak zwykle – poza konkursem, ale też jak zwykle – bezkonkurencyjni. Zabawna scenka z planu filmowego ukazująca reżysera, który usiłuje się uporać z grupą niesfornych aktorów, mogła przywodzić na myśl szkolną rzeczywistość, ale kostiumy, charakteryzacja i błyskotliwe dialogi kierowały skojarzenia w stronę legendarnych początków państwa polskiego. Rolę tytułową w „Zdruzgotanym reżyserze” zagrał Jan Warisch, ale prawdziwym reżyserem spektaklu była Małgorzata Nazarewicz, której energia corocznie motywuje Grupę Teatralną do działań wykraczających poza tradycyjne obowiązki nauczycieli.

Kolejne zespoły, które wystąpiły w ramach konkursu, miały dość wysoko zawieszoną poprzeczkę. Byli to w większości debiutanci, uczniowie klas pierwszych. Wybierali, niestety, mało ambitne teksty z zasobów Internetu bądź z repertuaru kabaretów. Próbowali tworzyć komedie, ale w tych żartach nie było energii, którą potrafiliby zarażać. Próbowali w satyrze pouczać, ale wtedy stereotypy i dydaktyzm odbierały przedstawieniom lekkość i zaczynały nudzić publiczność. Z realizacją też nie było najlepiej – kłopoty z dykcją, z pamięcią, z wykorzystaniem przestrzeni na scenie… Ale łatwo krytykować, kiedy się zajmuje bezpieczne miejsce w wygodnym fotelu naprzeciw sceny. Tak naprawdę wiemy, ile wszystkich kosztowały nawet te najkrótsze występy. Uwagę jury zdecydowanie przykuła Lidia Bryja, która swoim monologiem wywalczyła wyróżnienie za rolę żeńską. Klasa 1a włożyła sporo wysiłku w przygotowanie musicalu „Kraina lodu”. Choć przedstawienie było mocno niedopracowane (kto nie oglądał filmu, nie rozumiał, co się działo na scenie), śpiew Pauliny Strach skupiał uwagę i ratował spektakl, a komiczne zacięcie Radosława Chybowskiego rozbrajało natychmiast, kiedy tylko pojawiał się na scenie. Oboje otrzymali wyróżnienia za swoje role.

Wśród tych występów jury znalazło także kandydatów do nagrody za debiut. Klasa 1b poszła tropem parodii bajek znanych z dzieciństwa. To grząski teren. Już wiele zespołów pogubiło się gdzieś na tych manowcach. „Śpiącą królewnę” uratował tekst Sławomira Mrożka. Jego potencjał mógł zostać jeszcze lepiej wykorzystany, ale to w końcu nagroda za debiut. Liczymy na więcej w przyszłym roku.

Koniec końców – emocji nie brakowało. Każdy chciał się zaprezentować jak najlepiej. Konferansjerzy dwoili się i troili, żeby umilić publiczności czas oczekiwania na kolejne występy. Widzowie z empatią przyjmowali kolejne występy, kibicowali nie tylko swoim zespołom klasowym. Na scenie i za kulisami sporo się działo. W przerwach pomiędzy spektaklami zaprezentowała się także grupa taneczna z Zespołu Szkół Specjalnych nr 14 prowadzona przez Panią Małgorzatę Nazarewicz – główną organizatorkę przeglądu. Na widowni i na deskach teatralnych pojawili się absolwenci XII LO, co jest dowodem na to, że magia Fekuszu przyciąga nawet wiele lat po opuszczeniu Dwunastki.